źródło: http://noyork.tumblr.com/ |
piątek, 31 sierpnia 2012
7 Ulubionych #10.3 - Blu
sobota, 25 sierpnia 2012
7 Ulubionych #10.2 - B.o.B
źródło: https://www.facebook.com/Bobatl |
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
7 Ulubionych #10.1 - Asher Roth
źródło: https://www.facebook.com/Asherroth |
Asher Paul Roth moim zdaniem został na samym początku kariery skrzywdzony dwa razy. Po raz pierwszy kiedy masowo zaczął być porównywany do Eminema, do czego poza kolorem skóry i może czasem brzmieniem głosu nie ma podstaw, oraz drugi raz kiedy głównym singlem promującym jego debiutanckie Asleep in the Bread Aisle został najsłabszy z całej płyty I love College. Te dwie rzeczy sprawiły, że już na samiuteńkim starcie została mu przypisana łatka sympatycznego białego chłopca z dobrego domu, nawijającego o imprezach i paleniu trawy. Jest to w pewnym zakresie prawdą, ale w stosunku do całości tekstów bardzo słabo uzasadnioną, ponieważ słuchając pierwszego oficjalnego albumu Ashera między imprezowymi singlami, do których nakręcono teledyski można znaleźć naprawdę dobre piosenki o poważniejszej tematyce. Chociażby As I Am, w którym odpowiada na porównania do Eminema, czy His Dream opowiadający historię (najpewniej) swojego ojca.
Po roku zupełnej ciszy, ukazał się singiel z debiutanckiej płyty Nottza You need this music, z gościnnym udziałem Rotha. Wkrótce panowie ogłosili szerszą współpracę, której efektem było świetne Rawth EP. Do świetnej muzyki dodali bardzo dobre teledyski. Wizualnie przyjemne Don'tcha wanna be? (My neighbour), inspirowane genialnym Big Lebowskim Gotta Get Up, oraz inspirowane kolejnym świetnym filmem, Dniem Próby, Enforce The Law. Nastąpił kolejny rok ciszy, po którym zamiast drugiego oficjalnego albumu, którego nazwa się ciągle zmienia, Asher Roth, z długimi włosami i brodą, wypuścił wyborny darmowy mixtape Pabst&Jazz. Bardzo mocno polecam go przesłuchać. To właśnie na nim w ostatnim kawałku z właściwym sobie dystansem Asher Paul Roth rozprawia o rozterkach kariery i potrzeby balansowania między oczekiwaniami słuchaczy oraz wytwórni, między komercyjnymi hitami i undergroundem. Jest to też chyba najlepszy komentarz do jego, i nie tylko, kariery.
sobota, 18 sierpnia 2012
7 Ulubionych #10.0 - XXL Freshmen
Ten post miał być o czymś zupełnie innym. Porzucony na razie temat był głównym powodem mojej prawie miesięcznej przerwy w pisaniu, tak mnie drań zagiął i zablokował. W związku z tym 7 Ulubionych po raz dziesiąty ukazuje się w zgoła innej tematyce i formie. Tym razem będzie to seria postów wynikająca z listy w dalszej części tekstu, a nie po prostu teledyski z opisami. Do rzeczy.
XXL (czytane jako double-ex el) jest jednym z największych i najbardziej znanych magazynów hip-hopowych. Nie miałem nigdy w ręku żadnego egzemplarza i czytałem może kilka wywiadów w internecie długo po zdezaktualizowaniu się wydania, w którym były. Jest jednak jedna inicjatywa tego magazynu, którą śledzę co roku od około czterech lat - XXL Top Ten Freshman of the year. Na liście znajdują się młodzi raperzy, na których warto zwrócić uwagę, którzy nie są jeszcze szeroko znani ale mają duże szanse w najbliższym czasie to zmienić. Moich ulubieńców z list ustawię w kolejności chronologiczno-alfabetycznej od "Klasy 2009" ogłoszonej w 2008 roku.
2. B.o.B.
3. Blu
4. Curren$y
5. Kid Cudi
2010
XXL (czytane jako double-ex el) jest jednym z największych i najbardziej znanych magazynów hip-hopowych. Nie miałem nigdy w ręku żadnego egzemplarza i czytałem może kilka wywiadów w internecie długo po zdezaktualizowaniu się wydania, w którym były. Jest jednak jedna inicjatywa tego magazynu, którą śledzę co roku od około czterech lat - XXL Top Ten Freshman of the year. Na liście znajdują się młodzi raperzy, na których warto zwrócić uwagę, którzy nie są jeszcze szeroko znani ale mają duże szanse w najbliższym czasie to zmienić. Moich ulubieńców z list ustawię w kolejności chronologiczno-alfabetycznej od "Klasy 2009" ogłoszonej w 2008 roku.
2009
1. Asher Roth
3. Blu
4. Curren$y
5. Kid Cudi
2010
6. Fashawn
2011
7. Big K.R.I.T.
9. Mac Miller
2012
10. Macklemore
Jak widać najbardziej obrodził rocznik 09', od tamtej pory żadna "klasa" aż tak mi do gustu nie przypadła. Teksty będą się ukazywać w powyższej kolejności. Postaram się żeby przerwy między nimi były jak najkrótsze, bez utraty jakości. W związku z tym zajmie mi to trochę więcej czasu niż najbliższe 10 dni, niemniej spróbuję. Życzę sobie powodzenia.
czwartek, 16 sierpnia 2012
Newsy #4
- Pisałem przed przerwą z zachwytem o Jessie Ware, teraz można posłuchać dzięki uprzejmości The Guardian streamingu debiutanckiego albumu artysty Devotion jeszcze przed premierą. UWAGA! Jessie będzie w Warszawie 16 listopada w 1500m2, ceny biletów jeszcze nie znane ale na pewno się wybieram.
- Nadchodzi wielkimi krokami nowy album Flying Lotusa, na którym m.in. będzie można posłuchać efektów współpracy z niepowtarzalną Erykah Badu. Premiera Until the Quiet Comes nakładem Warp Records pierwszego października, a okładka i tracklista dostępne pod tym linkiem. Dorzucam też rzeczony kawałek z panią Badu.
- Na światło dzienne wyszły kolejne informacje dotyczące good kid, m.A.A.d city Kendricka Lamara, do tego są to informacje dość zaskakujące. Otóż kolejnym potwierdzonym kawałkiem na albumie będzie owoc współpracy z Lady GaGą. Według jej wpisu na twitterze “I am so excited to announce that a record I’ve been working on has now become a collaboration with Kendrick Lamar for his album”. Jestem coraz bardziej ciekaw tej płyty.
sobota, 11 sierpnia 2012
Z półki #4: Charles Bradley - No Time For Dreaming
źródło: http://redeyeusa.files.wordpress.com/2011/05/charles-bradley-no-time-for-dreaming.jpg |
Charles Bradley - No Time For Dreaming
(Daptone Records/Dunham)
(Daptone Records/Dunham)
Drugi koncert Charlesa Bradleya w Polsce na OFF Festiwalu i świetna relacja z niego w radiowej Trójce w miniony weekend są idealnym pretekstem do przypomnienia sobie genialnego debiutu sześćdziesięciolatka. Mógłbym napisać teraz o jego niesamowitej i długiej ścieżce do spełnienia swoich marzeń i realizowania pasji ale o tym kiedy indziej. Faktem jest, że w zasadzie nie zdarzają się debiuty muzyków po trzydziestce i już chociażby z tego powodu No Time For Dreaming jest płytą wyjątkową.
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Chciałbym przeprosić wszystkich moich czytelników za brak czegokolwiek nowego przez ostatni miesiąc i coraz rzadsze wpisy od końca czerwca, oraz uspokoić, że to wcale nie oznacza porzucenia bloga. Zdaję sobie sprawę, że Was - czytelników, nie mam wielu i tym bardziej doceniam te minuty spędzone na zgłębianiu moich wypocin. Każdego prędzej czy później dopada twórcza blokada, tym razem przyszła moja kolej. Pracuję jednak nad zmianą tej sytuacji i w najbliższym czasie mam nadzieję dostarczyć miłej i ciekawej lektury każdemu kto będzie miał na nią ochotę.
Pozdrawiam
Autor bardzo dosłownie nie codziennych wpisów
Pozdrawiam
Autor bardzo dosłownie nie codziennych wpisów
Subskrybuj:
Posty (Atom)