sobota, 1 listopada 2014

Efekt jo-jo

Moja niekonsekwencja w prowadzeniu bloga to już chyba jego nieodłączny element. Jak chcę pisać i mam głowę przepełnioną pomysłami to nie mam kiedy, jak mam czas i spokój to każde zdanie przychodzi z cierpieniem i nie umiem żadnego tekstu doprowadzić do satysfakcjonującego mnie zakończenia. Myślałem, że jakoś temu zaradzę przeprowadzką na wordpressa, ale jednak nauka nowego interfejsu średnio mi szła, edytowanie starych wpisów do wordpressowego szablonu również. Doszedłem w końcu do wniosku, że nie tędy droga. Mimo, że czasu teraz mam bardzo mało, a praca magisterska sama się nie napisze to mam nadzieję sukcesywnie kończyć i publikować nowe wpisy (których niemała ilość już jest w mniejszym lub większym stopniu napisana).