środa, 31 października 2012

7 Ulubionych #10.7 - Big K.R.I.T.

źródło: https://www.facebook.com/BigKritMusic
Droga do poznania Big K.R.I.T.a wyszła z dość niespodziewanego kierunku. Mianowicie od mojego uwielbienia do Adele, i między innymi jej piosenki Hometown Hero. Otóż pierwszym singlem z pierwszego albumu K.R.I.T.a był oparty o sampel z Adele kawałek o tym samym tytule.


Debiutanckie K.R.I.T. Wuz Here prawie w całości wyprodukowany przez samego rapera to moim zdaniem jedna z najlepszych i najciekawszych rapowych płyt 2010 roku. Nie tylko dlatego, że jest pierwszym, który uzupełnił hiphopową mapę południa USA o Missisipi. Również, a może przede wszystkim, za sprawą oryginalnego brzmienia charakterystycznego dla wszystkich jego płyt. Do tego niesamowicie melodyjny akcent i wpadające w ucho refreny. Pełno odniesień do legend Południa i współpraca głównie z raperami z tego regionu na swoich albumach. A w tekstach opisy życia "na wsi", poza wielkimi aglomeracjami wschodniego i zachodniego wybrzeża Stanów, ze wszystkimi jego blaskami i cieniami oraz przebijającą się dumą ze swojego pochodzenia.

Wszystko to zawarte na dwóch pierwszych albumach wypuszczonych za darmo w internecie zaowocowało imponującą nobilitacją dla młodego rapera czyli zaproszeniem przez The Roots na ich album. Make My, które było pierwszym singlem z genialnego, niestety bardzo krótkiego, undun to piękny kawałek, a K.R.I.T. świetnie uzupełnia się z Black Thoughtem. Tym samym jest kolejnym po Blu raperem z mojej listy Freshmenów współpracującym z legendarnym Roots crew.
Po trzech wypuszczonych za darmo albumach przyszła pora na debiut w dużej wytwórni. Przyznam się szczerze, że nie słuchałem jeszcze Live From The Underground. Wydaje mi się jednak, że warto to w końcu zrobić. Nie da się odmówić umiejętności zarówno producenckich jak i raperskich, więc na pewno starał się aby jego pierwszy oficjalny album był jak najlepszy. Nawet jeśli by był tylko kontynuacją tego co zrobił na K.R.I.T. Wuz Here, Return of 4Eva i 4Eva N a Day to i tak jest to album lepszy niż większość tegorocznych wydawnictw.
Mam tylko nadzieję, że w przyszłości będzie więcej eksperymentował i zrobi bardziej eklektyczny album, być może trochę uciekający od stylistyki Południa, tak jak chociażby w kawałku u The Roots. Ma do tego więcej niż wystarczające umiejętności, zarówno przy produkcji bitów jak i pisaniu tekstów, oraz równie szerokie muzyczne horyzonty. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz