środa, 4 kwietnia 2012

Nowości płytowe #1 : De La Soul's Plug 1 & Plug 2 presents First Serve

źródło: http://www.wearefirstserve.com/images/cover.jpg

Cóż kryje się pod tym nie do końca jasnym tytułem? Spieszę z wyjaśnieniem.
Otóż First Serve to projekt o tyle tajemniczy, że stosunkowo niedawno pojawiły się jakiekolwiek, dość szczątkowe zapowiedzi, a teraz mamy już teledysk do pierwszego singla oraz dwóch skitów z albumu, a także okładkę i wycieki do sieci.
Ale po kolei. Plug 1 & Plug 2 czyli 2/3 legendarnego De La Soul znani również pod pseudonimami Posdnous i Dave, po 8 latach od ostatniego pełnoprawnego wydawnictwa zespołu, po współpracy z Gorillaz Damona Albarna oraz po wydaniu 3 lata temu krótkiego albumu dla Nike+, mającego być soundtrackiem do biegania, wracają. Wracają na razie tylko we dwóch, bez Plug 3 czyli Maseo, ale bez obaw, De La trzyma się razem już dwadzieścia pięć lat i nie mają zamiaru się rozpaść (ponoć nawet pracują nad ósmym albumem grupy).
Czym w takim razie jest First Serve? Cytując informacje z profilu projektu na portalu soundcloud:  
"First Serve is the brainchild of French producers/ DJ’s, 2 & 4 (aka Chokolate & Kahlid), who met as master turntablists at the 2004 DMC Championship. After an instant meeting of minds they decided to embark on a musical adventure – a Hip Hop album played by musicians. All they needed was a couple of MC’s to help complete their vision. Enter NY based Jacob ‘Pop’ Life and Deen ‘D’ Whitter."
Oczywiście rzeczonymi MC z Wielkiego Jabłka są właśnie Pos i Dave. 

Przechodząc wreszcie do najważniejszego czyli muzyki. Podkłady wpadają łatwo w ucho i mimo, że nie są typu, na którym poprzednio kładli swoje wersy panowie z De La to bardzo przyjemnie się to wszystko łączy. W zasadzie jest to jedyny aspekt albumu, którego byłem ciekaw bo obaj MC, z jak już wspomniałem ponad dwudziestoletnim doświadczeniem, nigdy nie zawodzili i nie zawodzą nadal. Zgodnie z cytowanym opisem słychać "żywych" muzyków, którzy bardzo gładko łączą się z samplowanymi elementami, dając w efekcie całkiem dobry album. Nie wybitny, ale bardzo solidny i przyjemny w odsłuchu. Dlaczego w takim razie w ogóle trudzę się i o nim wspominam? Ponieważ dla tak zatwardziałych fanów De La Soul jak ja, wygłodzonych latami oczekiwań na kolejny album cieszy niezmiernie każdy, dłuższy niż gościnny wers, projekt z udziałem ulubionych raperów. Fakt, że słucha się go bardzo przyjemnie jest wartością dodaną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz