źródło: http://tnij.org/lionbabe |
Często miewam problem z nowymi artystami. Możliwości jakie daje internet pozwalają na dotarcie do w zasadzie nieograniczonej odległością ilości słuchaczy, wystarczy wrzucić piosenkę na soundclouda albo inną podobną stronę. W tym właśnie miejscu pojawia się mój problem, bardzo trudno mieć zdanie na temat jakiegoś artysty czy zespołu po jednej piosence. Ba, uważam wręcz, że nie powinno się dokonywać jeszcze żadnych sądów na tym etapie. Jednak jest gdzieś z tyłu głowy mały chochlik, który zachęca do tego żeby być pierwszym i, nawet niewiele wiedząc, jak najszybciej coś napisać. Dotyczy to zresztą nie tylko mnie (i podejrzewam, że też każdego kto pisze o muzyce), ale także artystów, którzy bez większego namysłu wypuszczają na szeroki ocean Sieci cokolwiek nagrają. Całe szczęście nie dotyczy to wszystkich i są takie zespoły jak Lion Babe. Od spontanicznego wrzucenia swojego pierwszego demo na soundclouda do EPki i niebawem debiutanckiego albumu minęły ponad dwa lata, które Jillian Hervey i Lucas Goodman poświęcili na rozwój i naukę muzycznego rzemiosła.