środa, 9 maja 2012

Odkrycia #2: Clams Casino

Pierwszy raz usłyszałem Clams Casino przez przypadek, wykonując narzucony sobie obowiązek przesłuchiwania wszelkich interesujących nowości, w tym wypadku sprawdzania strasznie hajpowanego A$AP Rocky'ego. Młody raper z Wielkiego Jabłka niezbyt mi przypadł do gustu, ale kilka bitów zdecydowanie wyróżniało się spośród reszty. Producentem tychże właśnie był Clams Casino czyli Mike Volpe. 
Zacząłem więc z ciekawości szukać jego innych kawałków i okazało się, że głównie tworzy podkłady dla Soulja Boya i Lil' B, którzy delikatnie mówiąc w moje gusta nie trafiają. Jednakże instrumentale z ich piosenek zyskują ogromnie bez partii wokalnych wspomnianych panów. Najlepszym dowodem na to jest wydany i dystrybuowany za darmo przez internet Instrumental mixtape. Niesamowite dźwięki, kojarzone raczej z muzyką elektroniczną niż hip-hopem. Jego oryginalne brzmienie jest kontynuowane na EPce Rainforest wydanej w małej wytwórni Tri Angle. Czasem choć czyjaś muzyka bardzo mi się podoba, to kiedy mam ją komuś opisać czuję się bezradny i w pełni rozumiem słowa Franka Zappy, że "pisać o muzyce to jak tańczyć o architekturze". Clams Casino właśnie do takiej sytuacji mnie doprowadza. Chyba najbliżej byłbym prawdy pisząc, że najlepszym przykładem jego twórczości i tego jakie wrażenie pozostawia jest teledysk do pierwszego kawałka z Rainforest zlepiony z ujęć amazońskiej dżungli wziętych ze słynnego Aguirre, gniew boży z Klausem Kinskim. To jest muzyka, której trzeba posłuchać i pokochać lub znienawidzić, ale na pewno dobrze jest znać bo moim zdaniem prędzej czy później Mike Volpe będzie wielki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz