źródło: http://www.soulculture.co.uk/wp-content/uploads/Raleigh-Ritchie11.jpg |
Wprawdzie składają się na nią zaledwie trzy piosenki, ale za to jakie! Przesłuchuję wiele EPek nowych artystów i nie pamiętam kiedy ostatnio słuchałem dziesięciominutowego materiału kilka godzin. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że Raleigh Ritchie zachwycił mnie jak mało kto.
Świetna muzyka, wpadająca w ucho i długo go nie opuszczająca. Bardzo osobiste teksty, które są, według słów samego, dla autora rodzajem autoterapii. Przemyślenia i historie pomagające w radzeniu sobie z rzeczywistością. Poruszana najczęściej tematyka związków i miłości skłania do przypisania muzyki Raleigh'a łatki R&B i choć gatunek ten przeżywa ostatnio renesans, to nie ma sensu się nim ograniczać. Nigdy nie wiadomo czym dwudziestoczterolatek z Bristolu może zaskoczyć. A pole do popisu ma spore. Do tej pory wydał jedną, wspomnianą wcześniej, darmową EPkę oraz jedną oficjalną Black and Blue (na której znajduje się m.in. genialne Bloodsport oraz singiel Stronger Than Ever), a do tego kontrakt płytowy w Columbia Records. Sam też gra w swoich teledyskach. Całkiem nieźle jak na zaledwie rok muzycznej kariery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz