źródło: https://www.facebook.com/kidsthesedaysband/photos_albums |
Po raz pierwszy usłyszałem Kids These Days mniej więcej rok temu. Singiel Darling okraszony informacją, że wszyscy członkowie zespołu pochodzą z roczników 90-92 więc najstarszy z nich (wtedy) miał dopiero 21 lat. Przesłuchałem tę piosenkę jeszcze raz i jeszcze, cały czas nie dowierzając, jak dobrze zgrani i jak dobrze zgrani są wszyscy muzycy w zespole, mimo młodego wieku więc i krótkiego stażu.
Gdybym miał opisać ich największy atut, to byłaby nim niewątpliwie niespotykana mieszanka jaką tworzy sekcja dęta, perkusja, bas, gitara, męski i żeński wokal do spółki z rapowanymi zwrotkami. Mogłoby się wydawać, że to za dużo, ale wszystko działa doskonale i tworzy ich własny styl. Styl znajdujący się gdzieś na pograniczu jazzującego hip-hopu i lekkiego bluesa. Można by się pokusić o stwierdzenie, że słychać w ich muzyce Chicago, z którego pochodzą. Chociażby najbardziej oczywista inspiracja, hiphopową legendą Chi-Town - Commonem, w Be (A Night In Tunisia).
Po wydaniu EPki Hard Times zespół bardzo intensywnie koncertuje, m.in. na Lollapallozie w zeszłym roku, oraz zapowiadany występ trzynastego czerwca u Conana O'Brien'a. Młodzi, a już zauważeni na tyle żeby grać w amerykańskiej late night tv. Pozostaje tylko pogratulować i czekać na nowy materiał od zespołu.
Odsłuch EPki (pobranie za darmo z fanpage'a zespołu na Fb):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz