piątek, 26 lipca 2013

Przypominam, polecam #8

Przypominam, polecam czyli cykl, w którym będę się starał przytaczać cztery płyty, uporządkowane chronologicznie. Wiele z nich z pewnością będzie znanych czytelnikom, być może część nie, ale będę się starał żeby zawsze były warte odsłuchania chociaż z ciekawości. Zapraszam.



Jamiroquai - A Funk Odyssey (2001)
Czwarty album mistrzów pod wodzą Jay Kaya, którzy przeszli drogę od acid jazzu do tanecznej elektroniki. Płyta o chyba największej ilości hitów. Piosenki z A Funk Odyssey to te single, które najmocniej kojarzą mi się z Jamiroquai - Little L., Love Foolosophy z piękną Heidi Klum w teledysku, You Give Me Something i Corner of the Earth. Jamiroquai to też oczywiście szalone nakrycia głowy Jay Kaya w teledyskach i na koncertach. Jednak w nowym milenium widać wyraźną zmianę w tej kwestii, zamiast futrzastych, ozdobionych różnymi koralikami czap zaczęły pojawiać się najróżniejsze kapelusze.

Jack Johnson - In Between Dreams (2005)
Jack Johnson mieszka na Hawajach, surfuje, , a jego twórczość idealnie oddaje ten tryb życia. Mój ulubiony album Jacka z dotychczasowych i idealny przykład jego muzyki. Spokojne ballady śpiewane łagodnym głosem, ale nie tylko. Polecam szczególnie na ciepłe, letnie popołudnia i wieczory.
Better Together
Breakdown
Sitting, Waiting, Wishing

Jamie Lidell - JIM (2008) 
Pierwsza płyta szalonego Brytyjczyka, jaką usłyszałem. O samym Jamiem zbieram się żeby napisać dłuższy tekst już od jakiegoś czasu ale jakoś nie umiem go skończyć. W międzyczasie polecam więc zapoznać się z chyba najbardziej "przystępną" płytą Lidella. Nie żeby inne były gorsze ale wieczny ciąg do eksperymentów i robienia czegoś nowego, nie zawsze da się docenić przy pierwszym odsłuchu.
A Little Bit Of Feel Good
Another Day

Jack White - Blunderbuss (2012)
Od The White Stripes, które ruszyło w 1997 roku, przez The Racounters i The Dead Weather aż do solowej płyty. Jack White stał się jednym z najważniejszych współczesnych gitarzystów i w pełni się oddaje swojej fascynacji bluesowymi korzeniami rocka. Nie znam specjalnie twórczości zespołów, w których Jack White grał i gra nadal, ale Blunderbuss to dla mnie jedna z najlepszych rockowych płyt ostatnich lat i kiedy jej słucham to nigdy nie kończy się na jednym odsłuchu.
Freedom At 21
I'm Shakin
Sixteen Saltines
Love Interruption

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz